Przedstawiam jedno z zamówień, które zostało już zrealizowane- frytki charmsy. Nigdy nie robiłam ich w aż tak dużych proporcjach, bo przeważnie były dodatkiem do coli i hamburgera, jednak nie wyszły najgorzej. Najważniejsze, że klientka jest z nich zadowolona.
Jeszcze w tym tygodniu pokażę kolejnego charmsa, jagodowe babeczki oraz dużo nowych broszek.
Na koniec fast food'owy pierścionek, których serię muszę zrobić ponownie:
2 komentarze:
Świetny blog! :) Słodziutkie są te frytki, mimo, że w rzeczywistości słone ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://wikiinfashionworld.blogspot.com
Haha funny jewelery!
xcocolienx.blogspot.com
Prześlij komentarz